Witam!
Tym razem udało mi się przeprowadzić niedzielę dla włosów w niedzielę :D Zresztą obawiam się, że z moim nowym planem jakieś większe "zabiegi" na włosach będę mogła robić tylko w weekendy niestety, ponieważ codziennie mam najpierw jakieś zajęcia rano, potem wolne i następne od 14/15 do wieczora... a nie chcę ani suszyć włosów ani kłaść się z mokrymi ;/ Będę musiała coś pokombinować, bo moje włosy póki co są zdania, że im więcej olejowania w tygodniu, tym lepiej :)
Tym razem niestety nie mogę opublikować efektów, ponieważ starałam się maksymalnie wykorzystać niedzielę dla włosów i siedziałam z olejem na głowie bardzo długo, w związku z czym włosy nadal są mokre.
Przedstawię jednak użyte przeze mnie produkty :)
Zaczęłam od metody OMO. Za pierwsze O posłużył mi Kallos Silk, którego zostało mi na jedne użycie i staram się go wykończyć, ponieważ moje włosy nie lubią się z jedwabiem.
Skalp umyłam szamponem 2w1 Timotei Precious Oils, a jako drugie O na kilka godzin nałożyłam olej z orzechów włoskich. Póki co jestem do niego dość sceptycznie nastawiona, ponieważ po ostatnim olejowaniu nim włosy były szorstkie i niemiłe w dotyku, ale wtedy też pierwszy raz użyłam odżywki Balea z figą i perłami i nie wiem kto był sprawcą. Emulgowałam włosy Kallosem SIlk, po myciu na długość Kallos Banana, który póki co fajnie mi się sprawdza. Na końcówki Marion arganowy, którego też chcę wykończyć, bo milion innych olejków czeka na wypróbowanie, a na zabezpieczenie długości Marion Odżywka Błyskawiczna.
Jak widzicie staram się dużo kosmetyków wykończyć, ponieważ moja półka w łazience przeznaczona na kosmetyki do włosów jest troszeczkę przepełniona i część kosmetyków wala się po domu, także staram się przystopować :P
(Na zdjęciu widzicie tylko część kosmetyków z półki...z tyłu jest trochę ich poukrywanych, między innymi 5 masek do włosów :P)
A jak tam Wasza niedziela dla włosów? Lubicie/stosujecie produkty, których używałam dzisiaj?
Pozdrawiam!