Witam!
W tym tygodniu odpuściłam sobie Niedzielę dla włosów, ponieważ byłam u babci i nie za bardzo miałam jak zająć się włosami, a wieczorem wracałam już pociągiem do domu, więc nie miałam niestety czasu. Także przychodzę do Was z recenzją olejku Babydream fur mama. Niestety post będzie bardzo ubogi w zdjęcia, ponieważ olejek skończyłam, a mama widocznie wyrzuciła opakowanie, ponieważ za nic w świecie nie mogę go znaleźć. Udało mi się jedynie odkopać zdjęcie ze starszego posta.
Opakowanie
Poręczne, wygodne. Zawiera 250ml olejku. Bez problemu można wydobyć olejek do końca.
Zapach, konsystencja
Konsystencja oleista, olejek jest przezroczysty. Zapach typowy dla kosmetyków dla dzieci/mam- mi się podoba.
Skład
Skład bardzo przyjemny. Zawiera mieszankę oleju ze słodkich migdałów, jojoby, słonecznikowego i makadamia.
Dostępność, cena
Olejek kosztuje grosze. Około 10 zł za opakowanie 250 ml. Jest wydajny, ja używałam go regularnie od sierpnia do połowy października. Dostępny jedynie w Rossmannach.
Działanie
Włosy po olejowaniu BDFM są bardzo miękkie, sypkie i lejące. Pięknie błyszczą i są bardzo przyjemne w dotyku. Próbowałam go w różnych konfiguracjach czasowych- na godzinę, dwie i na całą noc. Za każdym razem olejowałam w misce i efekt był taki sam.
Krótko mówiąc oliwkę bardzo polecam. Jest tania, wydajna i można ją kupić bez problemu. Bardzo dobrze działa na włosy i na pewno do niej wrócę.
A Wy próbowałyście BDFM? Lub jej "siostry" olejku Babydream dla dzieci?
Pozdrawiam!